Jak zrobić loda






W ogóle się zastanawiam po co ja to piszę.

Po pierwsze: nigdy nie robiłem loda. Powiem więcej, nigdy nie zamierzam. Myślałem o tym i mnie to nie jara.

Po drugie: w swojej namiętniej, krótkiej książce (do kupienia TUTAJ) bardzo szczegółowo opisałem dwa lody robione w sposób zły i dobry. Więc zawsze możecie po nią sięgnąć zamiast szukać po internecie dobrych rad.

Technik robienia dobrze ustami jest mnóstwo i na pewno są dobre i złe. Zamiast rozwodzić się na temat „jak”, odpowiem na pytanie „jak nie”

Nie używaj zębów. Nigdy, Przenigdy. NIE.

Koniec wpisu. Nie mam nic więcej do powiedzenia.














A skoro jeszcze tu jesteście to przejdźmy do rzeczy. Nie odpowiem Wam na pytanie „jak należy?”, bo uważam, że ważniejszym pytaniem jest „dlaczego?”

Po co robić loda i dlaczego warto to robić z odpowiednim nastawieniem?

Robienie komuś dobrze sprawia mu przyjemność nie tylko fizyczną ale i psychiczną. Bycie w pozycji biernej kiedy dostaje się coś od kogoś, dla kogo ta czynność wcale nie musi być w stu procentach przyjemna pod względem fizycznym (dobrze wiecie o co chodzi), robi dobrze nie tylko a rejonach erogennych a także przyjmie łechta zwoje mózgowe i pozostawia uczucie spełnienia na dłużej niż sam wytrysk.

Bo zacznijmy od tego, że orgazm dla faceta to nie tylko spuszczenie się i istnieje stopniowanie. Jakby tak było to byśmy walili konia, a nie mieli ciągłą obsesję dobrania wam się do majtek.

Wiem, że kobiety mają tyle rodzajów orgazmu, że my pod tym względem możemy tylko żałować, ale to nie jest tak, że samo spuszczenie się nam wystarcza.

Samo zjawisko jest dla nas, mężczyzn, bardzo wyjątkowe. Kolejny raz pomijając kwestie fizyczne i to, że jest to zestaw czynności wyjątkowo często kończący się orgazmem, daje również ogromną ulgę psychiczną. Przez te kilka minut jesteśmy bierni i nie musimy robić nic. To nie my musimy się starać, a jest to bardzo ważne.

Większość dojrzałych mężczyzn żyje dziś pod ogromną presją, której źródła są różne. Praca, rodzina, życie towarzyskie, media społecznościowe, stereotypy, presja społeczna na bycie PRAWDZIWYM FACETEM, czy w ogóle życie w Polsce. Odpoczynek i relaks są w naszych realiach piętnowane i ciągle porównywane z jakąś chorą ideologią sukcesu.

To, że ktoś mu obciągnie to ulga. Bycie biernym to odpoczynek. Dobry lód to coś co facet zawsze doceni. Więc warto mieć świadomość, że jest to dla faceta coś wyjątkowego i trzeba tak to traktować.

Kiepski lód potrafi potrafi zapaść w pamięć na długi czas, średni już jest zajebisty, a do tych dobrych wracamy przez lata.

I teraz zamiast iść w kierunku jak zrobić idealną gałę, wolałbym odwrócić metodę i skupić się na tym, jak jej nie robić. Dążenie do perfekcji źle się kończy, bo ideału nigdy nie osiągniesz, będziesz frustrować się, że nie wiesz, czy jesteś najlepsza (porównywanie się z innymi to już w ogóle jest chore) i będziesz się zastanawiać, czy jesteś tak dobra jak masz nadzieję.

Proponuję moje podejście: zawsze staram się najlepiej jak potrafię i lepiej nie umiem. Ogólnie się sprawdza.

Nie będziemy też rozmawiać o kwestiach technicznych bo tego się uczysz z doświadczeniem lub podejmując edukację (porno obejrzyj, ale nie brazersów, tylko close-upy. Jesteśmy wzrokowcami i, uwierz mi, to dobrze wygląda). Tym bardziej, że sama technika to kwestia bardzo indywidualna zarówno od strony odbiorcy jak i dawcy.

Ważne jest co innego: NIGDY nie rób loda na odpierdol. Już wcześniej powiedziałem, że dla mężczyzny seks oralny to święto. Nie ważne, czy jesteście na wczesnym etapie związku i się pieprzycie przy każdej okazji po parkach i parkingach, czy jesteście ze sobą już pare lat, macie jakiś rodzaj stabilizacji, znacie się i seks jest wpisany w terminarz.

BlowJob to święto. Dobrze zrobiona pała staje się najważniejszym punktem dnia. Jak jest zrobiona rano, to nieważne jak chujowy dla faceta jest cały następny dzień. Radość może się przenieść nawet na kolejny. Jak jest robiona wieczorem, to zło całego dnia znika wraz z ciśnieniem w jajach.

Nie mówię też, żeby traktować loda jako lekarstwa na beznadziejne życie. Nawet jak dzień był czy będzie dobry, lód zostaje automatycznie jego najlepszym punktem. Facet może dostać w pracy awans i podwyżkę, ale z tego dnia będzie tylko pamiętał usta na fiucie, a następnego wejdzie do swojego zakładu, jak król.

Dlatego nie możesz dawać do zrozumienia, że odbębniasz jakiś dziwny obowiązek, robić to od niechcenia i dawać do zrozumienia, że w sumie wisi Ci to. Potraficie udawać własne orgazmy, to możecie również udawać cudze. Chcesz dać radość, to możesz tę radość również okazać. Pamiętaj, że rzeczy robione z entuzjazmem wychodzą lepiej.

Jeżeli ciągle nie jesteś przekonana, to wyobraź jakby facet robił Ci minetę i wzdychał co chwilę dając do zrozumienia, że w sumie mu się nie chce i ma nadzieję, że szybko skończysz. Już widzę tę wzbierającą falę orgazmu, eksplozje pod powiekami i drętwienie w kończynach. Po wszystkim na pewno nie będziesz mogła chodzić, a w tyrce nic Cię nie wkurwi.

Chujowo robiony lód to nie ten robiony zębami, to ten robiony mechanicznie. A taki niestety zostaje w pamięci i psuje humor zamiast go polepszyć.

Zostawia też faceta z pewnym rodzajem zdezorientowania. Niby dostał to co chciał, ale jakoś tak... meh. Będzie się nad tym za długo zastanawiał i do następnej okazji będzie podchodził z rezerwą i nie przyleci na zawołanie.

Nie chce ci się nie rób. No masz pewności, że będzie Ci się chciało, to nie obiecuj.

Chcenie ma ogromną moc. Pod względem technicznym możesz być kimś lekko powyżej przeciętnym, a dzięki prawdziwej lub pozorowanej radości zrobisz coś znacznie lepiej.


Zakończmy jednak ten wywód na czymś równie ważnym: czym lód (i ogólnie seks oralny, a także seks w ogóle) nigdy nie powinien być. Nie wolno Wam robić z tego systemu kar i nagród. To chore.

(no chyba, że macie jakieś swoje perwersyjne gierki z przejrzystymi zasadami, na które wszyscy się godzą. Nie moja sprawa)

A mówiąc żartem (do kobiet): jeżeli się dowiem, że któraś robi ze swojego loda nagrodę, lub karę, to osobiście się tam przejdę i wychłostam.

A mówiąc serio (do mężczyzny): jak twoja dupa zaczyna wobec Ciebie stosować takie gierki: spierdalaj. Nie chcesz się przekonać dlaczego.




***

Jeżeli uważasz, że piszę mądrze i się na tym znam, sprawdź jak sprawa wygląda w literackim opisie:
 

PS: Jeżeli przeoczyłeś/aś informację: literacką cześć twórczości wysyłam tylko czytelnikom wspierającym bloga poprzez zakup książki (nie bawimy się w patronite) raz na dwa tygodnie.
Piątka!

Komentarze

  1. Do Twojego poradnika chciałam tylko dodać, dobrego loda zrobi tylko ta kobieta, która uwielbia smak , który wypełnia jej całe usta i gardło. To po prostu trzeba lubić!

    OdpowiedzUsuń
  2. "A mówiąc serio (do mężczyzny): jak twoja dupa zaczyna wobec Ciebie stosować takie gierki: spierdalaj. Nie chcesz się przekonać dlaczego."

    Dlaczego? Mam wrazenie że są gierki, ogólnie mam wrażenie bycia rozpłodowcem dla kobiety którą kocham i że nie musi mieć ze mną relacji tylko pewne punkty z życia, jak dach, szamę, pałe kiedy jej sie chce (i tylko wtedy, nie ma seksu na zgode, niespodzianki jak mam z dupy dzień - wtedy ucieka w swoją psychę zamiast podnieść albo jeszcze bardziej dojebie).

    Własnie jemy sushi za które zapłaciłem sam, czilujemy, oglądamy coś... dzwoni jej wkurwiająca siostra i zagaduje. Ona nic, że nie że mamy randkę czy coś, ze nie mam teraz dla ciebie czasu. Dodam tylko że siostra jest starsza, dobrze po 40 (ona jest dużo młodsza) ale udaje 12latkę z problemami pierwszego świata.
    Chuj ją obchodzi że siostrze może przeszkadza, nawet nie zapytała. A tamta w to mi graj. Chyba trzeba ogarnąć i się rozstać.

    Tak celem uzupełnienia, bo to wazniejsze żebyś rozumiał w co sie ewentualnie pakujesz, zamiast tego czy twoja laska "po prostu" lubi robić lody. Jak po prostu lubi robić lody (niezależnie komu) to z pewnością będzie robić nie tylko Tobie. I z pewnością wjadą gierki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyrwa - fragment

Kroniki wódy i tatara (Karol i Agatka)