Kroniki: Pierwsza i Druga (część I)

 


Jak tu skończyłem? Nie wiem. 

Czasami mam wrażenie, że moje życie to dryf i nie mam na nic wpływu. Rzeczy się przytrafiają.

Czasami mam też wrażenie, że moje życie to fikcja i jakbym to sobie opowiedział to sam bym nie uwierzył.

*

Także znajduję się w sytuacji, którą wielu facetów mogłoby określić jako Święty Grall nocnych fantazji.

Stoję oparty o stół kuchenny, przede mną klęczą dwie, już półnagie, młode kobiety i na zmianę starają się doprowadzić mnie do orgazmu. Obie mają szatynowe włosy, brązowe oczy, ładne cycki i wcale nie są do siebie podobne. Różnią się wzrostem, figurą, ogólnym kształtem charakteru i temperamentem. Co jakiś czas sprawdzają, czy lecą też na siebie nawzajem, ale najważniejsze jest to, że lecą na mnie.

(Wbrew pozorom, bycie biseksualnym nie jest potrzebne do uprawiania seksu grupowego. Pomaga, ale nie jest wcale konieczne.)

Pierwsza to bardzo lubi, Druga jest w tym bardzo dobra i przez chwilę zastanawiam, która robi to lepiej. Czasem jest tak, że zaangażowanie jest ważniejsze od naturalnych umiejętności. Z każdej z osobna byłbym bardziej niż zadowolony, a obie naraz sprawiają, że wcale nie żałuję przyjazdu do tego miasta. Jestem wręcz zachwycony gościnnością.

Pierwsza umie i lubi głęboko. Druga robi cuda językiem. Obraz tego jak Pierwsza ma mnie całego w ustach, a druga krąży czubkiem języka po jądrach na zawsze zapadnie mi w pamięć. Szkoda, że samo uczucie kiedyś zapomnę.

Tak samo kiedy Pierwsza trzyma Drugą za włosy i sprawdza jak głęboko może mnie wziąć. Dławienie się i opór gardła jest czasem bardziej podniecający niż gardło bez dna.

Pierwsza nie daje za wygraną i chce, żeby Druga jednak wzięła mnie w całości. Z oczu lecą łzy zmieszane z maskarą. Zaciska powieki i... opór maleje, czuję, że przechodzę głębiej. Chwilę się trzyma i pojawia się dławienie.

Druga się wygina.

Musi się oderwać, krztusi się. Kaszle. Po ustach, brodzie i policzkach ścieka jej gęsta ślina. Pierwsza zlizuje ją. Za chwilę się całują. Obejmują. Druga rozpina pierwszej stanik i kieruje usta po szyi ku sutkom. Druga znów bierze mnie dłoń.

***


- To tak na co dzień, czym się zajmujesz.

- Jeżdżę sobie po części Polski, piję kawę z ludźmi i mi za to płacą.

- Co?

- Jeszcze rozmawiam. Dużo przekonuję i polemizuję

- Nie rozumiem.

- Sprzedaję jakieś rzeczy. Złota robota.

- Jakieś rzeczy?

- Akurat teraz plastik. Poliwęglan dokładnie.

- Aha.

- Nie musisz udawać zainteresowania. Wystarczy, że ja udaję zaangażowanie.


***


Krążą językami dookoła niego. Liżą całą żołądź... kierują się ustami w dół.

To zjeżdżanie ustami z góry na dół jest zawsze podniecające. Taki zabieg daje do zrozumienia, że ktoś chce żeby Ci było dobrze. Przeważnie wtedy chce patrzeć ci w oczy, by sprawdzić, czy zabieg działa. Teraz zjeżdżają obie i patrzą na mnie tymi swoimi wielkimi oczami... a ja się zastanawiam, której lepiej do twarzy z moimi jajami w ustach.

Mam wrażenie, że kopiują swoje ruchy. Kiedy jedna zaczyna robić coś językiem, co na mnie działa, druga podgląda i podłapuje. Na dole jestem już cały mokry od śliny i nabrzmiały od wrażeń.

***


- Często bywasz w Warszawie?

- Powinienem dość często. Śmierdzi tu pieniądzem.

- Miasto ma swój urok.

- Wiem. Czuć jak zapierdala.

- Hah.

- Tamten człowiek na przystanku... Czeka na autobus. Wygląda jakby się śpieszył.


***


Ciekawe czy mam się wykazać inicjatywa czy mają na to jakiś plan.

Kładę dłoń na karku Drugiej i przyciągam do góry. Pierwsza zostaje na dole. Ona jednak to bardziej lubi (wybór nieprzypadkowy) .

Z Drugą się całujemy, tylko przez chwilę, za to dość namiętnie. Dla obojga powinno być przyjemne ze względu na to że jej twarz jest już cała mokra.

Jeszcze przez chwilę robi mi dobrze ręką razem z ustami pierwszej.

Chwytam ją w tali i manewruje tak, że przez moment nie ma pojęcia w jaki sposób chce, żeby na mnie usiadła.

Nieporozumienie jest chwilowe

***


- Jak chcesz to mamy jeszcze butelkę w domu.

- Ok.

- Ej. Zapraszam Cię do siebie. Może trochę więcej entuzjazmu.

Uśmiecham się w wyuczony sposób.

- Mówiłem o tym. Mam problem z ekspresją.

- Hmmm.

- Ale bardzo się cieszę i pytam o drogę z nieudawanym zainteresowaniem, gdzie znajduje się jej kres.

- Ok - odpowiedziała złośliwie.

- Bardziej zastanawia mnie to „macie”.

- Aha. Mieszkam z koleżanką.

- Hmmm.

- Bardzo chce Cię poznać

***

Przyciągam ją do swoich ust kierując w druga stronę. Po materiale stringów, które odsuwam na bok, widzę, że to co się dzieje mogło być zaplanowane wcześniej. Językiem czuje gładką skórę i się w tym utwierdzam.

Przejechałem językiem po delikatnych wargach by poczuć paznokcie na brzuchu i klatce piersiowej. Nie widzę drugiej ale czuję, że ustami usilnie próbuje mnie rozproszyć.


Pierwsza bardzo dobrze smakuje. W sumie wypada jej to potem powiedzieć, na razie niech poczuje, że mój język świetnie się tutaj odnajduje. Kiedy wędruję w górę i dół poczułem, że znajduję jakiś bardziej czuły punkt. Skupiam się na nim przez chwilę by sprawdzić czy to to. Po lekkim drżeniu bioder i paznokciach bardziej zatopionych w mojej skórze myślę, że tu może być idealnie, lub przynajmniej wystarczająco dobrze. Zobaczymy, takie przypadkowe drżenia dość trudno udawać.

Jak ten punkt będzie gdzie indziej, a ja trafiam w nicość to, znając życie, sama się ustawi. Po to posadziłem ją na sobie.

Czuję usta drugiej i zazdroszczę widoku pierwszej.

Zastanawiam się, czy uda mi się nie skończyć przed wszystkimi.


To nie wyścigi, ale jest w tym bardzo dobra. Jak teraz zacznie robić to ręką to dojdzie do kompromitacji.

Pierwszej odsuwam majtki bardziej na bok, żeby jak najmniej przeszkadzały. Przestałem skupiać się na tym jednym punkcie i całuje się z nią całą. Przywiera do mnie jakby chciała, żebym pochłoną ją ustami. Druga odkłada rękę na bok i czuje tylko jej usta które wpychają mnie sobie całego. Mam dziwne wrażenie, że Pierwsza trzyma ja za włosy.


***


- Kiedy książka? - Pierwsza podała mi kolejną szklankę whisky ze sprite w agresywnych proporcjach. Byłem pijany, jak tu wszedłem. Niepotrzebnie próbowały mnie upić.

- Niebawem będzie ebook. Krótki, ale za to tani.

- Łeee. Ja wolę papier.

- Nie zachowuj się jak mój wydawca.


***

Witaj czytelniku.

Jeżeli Ci się to wszystko podoba,

ebook mojego autorstwa możesz kupić

TUTAJ

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyrwa - fragment

Kroniki wódy i tatara (Karol i Agatka)

Jak zrobić loda