Kroniki wódy i tatara (Karol i Agatka)

 

- Co u Ciebie teraz słychać? - spytała.

- Zmiany na lepsze.

- Duże? - spytał.

- Diametralne.

- Chcesz o tym porozmawiać?

- To też się zmieniło od naszego ostatniego... spotkania.

- Wtedy byłeś bardzo wygadany.

- Przedłużałem. Teraz już nie żyje kłamstwami.


* **


Po pierwszym razie zastanawiałem się kto w ich związku jest krzywdzony. Bo to był raczej związek niż luźna relacja. We dójkę chcieli się zabawić we trójkę, chyba mieszkali razem, ale najpierw chcieli się spotkać w apartamencie, zamiast u siebie. On był jakimś artystą malarzem, około trzydziestki. Ona, świetnie zachowana czterdziestka, na oko po jednym dziecku. Możliwe, że już odchowanym i z gdzieś tam szczęśliwym byłym mężem.

Jego zastanawiało moje pytanie o zasady dotyczące całowania. Po tym jak nasze usta na chwilę się spotkały, okazało się, że jednak jest przeciwny i nie może na to patrzeć. Jednak coś tam miało swoje granice.

Nie miał jednak problemu ze tej nocy byłem w parokrotnie w paru innych miejscach. Lubił to, ale to chyba on miał z tym większy problem niż ona.


* **

Wymiana uprzejmości tym razem była krótsza. Nie potrzebowałem też opróżnić całej butelki tego co mieli, żeby mieć nastrój i libido na znośnym poziomie.

Tym razem zaczęliśmy ja i ona. Pocałunki po szyi, opadające ramiączka małej czarnej, mała czarna na podłodze. Na wierzchu brak stanika, małe piersi, małe sutki. Majtki z czarnej koronki też są już na podłodze, a moje palce tam gdzie były.

On patrzy.

Ona mnie pcha na łóżko, siada okrakiem, rozpina koszule, całuje po brzuchu.

Kiedy na nią patrzę co zamierza, lekko się podnoszę a ona pcha mi głowę na pościel. Pozbyła się ostatniego guzika koszuli, podnosi się i siada mi na twarzy. Dłonie lądują na pośladkach i próbujemy się dogadać co do wysokości, podkłada mi poduszkę.

Jest ok, palce we włosach przyciskają mój język do jej warg.

***

Tutaj mogę się z nią całować. Jego jara ten widok, a ją mój język. Nie będę pytał który z nas jest lepszy. To nieistotne. Jestem tu na trzeciego i to ja muszę przestrzegać zasad.

Jedna dłoń wplotła w moje włosy i nadaje rytm. Palcami drugiej dłoni rozpięła rozporek i wyciągnęła mnie na wierzch.

Nie wiem jaki mają plan i scenariusz, ale ja chyba też dziś będę zadowolony.

Po ruchach na materacu czuje ze ktoś po nim chodzi.

Ten już jest nagi, widzę jak cały owłosiony (tu i tam wygolony), przystawia swojego penisa do jej twarzy. Wygląda na dość podnieconego.

(No homo, ale dobrze wygląda, taki niewysoki drwal. Na szczęście mam większego. Albo przynajmniej wizualnie większego. Bycie chudym ma swoje zalety).

To nie zawody, ale staram się sprawić, żeby nie mogła się skupić na dwóch kutasach jednocześnie. Rzeczywiście to działa, bo rytm teraz nadaję ja a ona się musi dostosować.


Mojego odpuszcza sobie najpierw. Nie jest w stanie jednocześnie mi robić dobrze ręką, jemu ustami i przeżywać to co ja robię swoimi.

Tym bardziej, że wobec niego się stara. Z dołu widzę, że się znają. Wie kiedy użyć języka, kiedy ust. Kiedy pomóc sobie ręką. Trzyma ją za kręcone blond włosy i chyba też lubi w tym momencie dominować.

Ale po ruchach jej miednicy jestem pewien, że skończy pierwsza.

No cóż. Bądźmy dżentelmenami. Panie przodem

***

Kolejnym tematem, który zawsze wypada omówić wcześniej jest połykanie trzeciego. Za pierwszym razem się dowiedziałem, że nie ma z tym problemu.

Za drugim się dowiedziałem, że to był ich pierwszy raz i na kolejny znów zapraszają mnie. To „Pani” zadecydowała.

***


Kiedy czuję, że będzie kończyć, tym razem mam pomysł co robić. Przytrzymuję ją za uda i ściągam niżej. Zasysam ten mały skrawek ciała, o którym tyle się mówi, że potrafi zdziałać cuda.

Ona się szarpie, bo te cudarzeczywiście w jej głowie i ciele muszą się dziać. Drży...

Ale nie przerywa. Ja ssę jej wargi, ale ona nie przerywa. Dalej ma go w ustach, kiedy on przyciąga i oddala jej głowę.

Jestem pod wrażaniem. Albo straciłem formę, ale ona tego fiuta naprawdę lubi.

- Ugh.

On kończy. Głośny jest. Dyszy jak zwierzę, jak ranny łoś.

- Ghaaa!!!

W sumie o tym nie pomyślałem, ale jednak nie chciałbym dostać cudzym nasieniem w czoło, a czuję i widzę, że może być tego dużo.

Na szczęście kończąc połknęła wszystko.

Nie udławiła się, mimo że cały był w środku w kluczowym momencie.

Puścił ją a ona opadła na czworaka, gęsta ślina zmieszana ze spermą kapała jej z ust. Na szczęście na pościel a nie na mnie.

Podniosła się i spojrzała mi w oczy, on też patrzył zamglonym wzrokiem.

- On jest w tym naprawdę dobry.

- Mhm – westchnął. - Mówiłaś.

- Oj. Ale razem to jesteście duet zniszczenia.


***


Trzeba przyznać, że pierwszy raz w porównaniu z drugim to był bardziej waniliowy. Wtedy dopiero pod koniec się rozkręciliśmy.

Ja on, my, ona, my, on.

On pod prysznicem, my sami. Ja na fotelu, oni sami. My razem, ona między nami.

Tym razem nie było hamulców od początku.


***



Siedzę na łóżku.

Ona jest na czworakach przede mną i robi mi dobrze bez rąk. On bierze ją od tyło trochę za bardzo agresywnie jak ma mój gust, ale to on zna jej upodobania a nie ja.

W pewnym momencie to on trzyma ją za włosy nadziewając na mojego. Trochę przesadza (wspomniałem, że mam większego?), bo dławiąc ją może jej odebrać przyjemność z tej chwili.

(potem się dowiedziałem, że nic nie zabrał a nawet dał)

Finalnie to ja już utrzymuję rytm.

Patrzę na to jak ją posuwa, on patrzy na nią i znów zaczyna dyszeć. Ona mu wtóruje dusząc jednak westchnięcie mając pełne usta.

„No nieźle”.

- GHUAAAAA!!

- MMMMMM!!!!

„No nieźle”, a ona próbuje przyśpieszyć ruchy głową.

- Ghhyyyyyy

- Mhmmmmm

Kończą razem. On ją mocniej nadziewa, ona wygina się. Wypuszcza mnie z ust. Kuli się i próbuje nie przerywać ręką.

„No nieźle... Zakochani.”


***


Poszedł pod prysznic.

- A co z tobą?

- A nic. Fajni jesteście.

- Ty też fajny.

***


Siada na mnie okrakiem i sprawdza czy jestem jeszcze sztywny. Dla pewności poprawia dwoma ruchami góra dół i kieruje do siebie. Jej wargi zjeżdżają po żyłach.

- Hmmmm

- Mhmu.

Opada i podnosi się delikatnie be z pośpiechu.

- Dobrze całowałeś.

- Dlatego musiałem przestać.

- Mhm.

Nie przyśpiesza. Właściwie to zwalnia. Przyciąga moje usta do swoich

***

(dla czepialskich, płukała usta mocnym alkoholem, nie czuć nic. Poza tym patrząc z boku to seks potrafi być bardzo obrzydliwy... ale to Ty patrzysz)

***


I znów jest wanilia. Ona opada i się unosi. Jak na to co było przed chwila to przyjemna odmiana. Może nawet skończę.

Słyszę jak pod prysznicem zakręca wodę. Ciekawe co będzie robił. Patrzył czy się przyłączy.

Ona mnie znów pcha na łóżko i pochyla się na mnie. Nie całujemy się już. Uśmiecha się znacząco, dając do zrozumienia, że wydarzyło się coś co się nie wydarzało.

Widzę jak na jej karku pojawiła się męska dłoń, ona zareagowała na to kocim „podstawem” i poszła w ruch tej dłoni. Palce zacisnęły się na szyi i poczułem, że tam na dole pojawia się trecie ciało.

Jakoś próbuje się do tego dostosować i zrobić mu miejsce. Jakoś trzeba to zgrać, żeby się za bardzo nie ocierać... A zresztą chuj to.

I tak będziemy się prawie ocierać fiutami wewnątrz niej. Uwierzcie mi, to czuć.

***


(a Ty ciągle patrzysz)


***


A jej to się chyba marzyło, bo pierwszy grymas bólu....

    - O kurwaaaaa...


….szybko zastąpiło co innego.

- ...aaaaaaa... o taaaag.

Ktoś tu musiał dyrygować. On ją znał lepiej to oddałem skrzypce. No i to on był z tyłu, ja na dole. Miał na to większy wpływ. A robił to moim zdaniem znów zbyt brutalnie. A jej to się znów podobało.

Trzyma ją za włosy a ja mogę wpatrywać się w tę ekstazę. W miejsce gdzie ból jest przyjemny, albo zadowolenie drugiej osoby tak ważne, że nie zwracasz na niego uwagi.

Jęczy jakby to było spełnienie jej fantazji... i chyba naprawdę było, bo nie widziałem złych grymasów. Tylko zmrużone oczy osoby, która jest skupiona na przyjemności.

On znów kończy. Ona się szarpie.

Ja chciałbym, ale nie.


***

Witaj czytelniku.

Jeżeli Ci się to wszystko podoba,

ebook mojego autorstwa możesz kupić

TUTAJ


Komentarze

  1. Muszę przyznać, że udała Ci się ta historia 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Za każdym razem te historie brzmią jakbyś opisywał porno widziane w internecie. Pokombinuj coś, aby brzmiało realnie. Odgłosy seksu to nie tylko "gryyy" i "mmmmm" (no w filmikach tak, ale prawdziwy seks już przecież uprawiałeś, więc wiesz, że są też inne, specyficzne, dźwięki). Wszystko dzieje sie, mam wrażenie, w próżni. Nie jest podniecające. Oddaj tą wyobraźnię (lub przeżycia) na klawiaturę, a będzie lepiej. Poczytaj może stare opowieści na stronach XXX i zobacz, jak to się robiło kiedyś.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyrwa - fragment

Jak zrobić loda