Karolina: część trzecia
Wbija mi paznokcie w ramiona i już wiem, że się dzisiaj dogadamy. Podniosła kolana do góry, dzięki czemu dostęp do jej całej się znacznie ułatwił. Zassałem się w niej jeszcze raz, a paznokcie pewnie teraz zostawią widoczne ślady.
Te majtki jednak nie będą potrzebne (przypominam, że w sumie nie są dla mnie). Po chwilą lądują gdzieś poza łóżkiem, a moje usta wracają na swoje miejsce.
Jest gładka, jędrna i wilgotna. Smakuje w sposób, który sprawia, że nie ma ochoty przestać. Mam wrażenie, że językiem trafiam idealnie w miejsca,, które tylko na to czekały.
Pewnie już to kiedyś mówiłem, ale kobiety uwielbiają seks oralny. Kiedyś się nawet zastanawiałem dlaczego i zgłębiałem teorie osób, które badały takie zjawiska. Rzekomo między innymi chodzi o gwarancję orgazmu. Nie mnie oceniać, ale podobno byłem dobry w ten sport. Przebyłem długą drogę od rzemieślnika do wirtuoza.
Jej wilgoć jest teraz zmieszana z moją śliną a język wędruje do środka czując porażające ciepło.
Nie wiem czy to lubi, ale delikatnie dokładam palec wskazujący, a językiem sprawdzam, gdzie dokładnie ma łechtaczkę.
Jeżeli się uda to dam jej dzisiaj coś dobrego. O dziwo mi też jest to potrzebne.
Wydaje mi się, że znalazłem oba punkty. Jeden w środku, drugi na zewnątrz. Po reakcji jej bioder, myślę, że trafiłem idealnie. Jej jęk mnie w tym utwierdził.
Nie jestem pewien czy nasze stany upojenia są zsynchronizowane, więc postanowiłem od razu przejść do rzeczy. Zawsze istnieje ryzyko, że po pierwszym szczycie pójdzie spać.
Palcem dotykam ją delikatnie w środku w miejscu, gdzie wydaje mi się, że to "TO". A język skupiam się adekwatnym miejscu po drugiej stronie jej ciała.
- Kurwa...
Nie odpowiadam, chyba nie miała na myśli mnie.
- Jezuuuuu!!!
To na pewno nie do mnie.
Dokładam drugi palec, a jej ciałem szarpnęło. Dłonie zniknęły z ramion i nie wiem gdzie poleciały.
Poruszam językiem i palcami w rytm skoordynowany by jednak za długo to nie trwało.
(ars armandi - phi. Skilzz, mate. I got SKILLZ
Można powiedzieć, że z mojej strony to jedna wielka popisuwa. Jestem pewien, że jest jej dobrze, że to co jej robię mogła do tej pory nawet nie poczuć. Że w pare minut daję jej top 5 orgazm z życiu. A przynajmniej staram się tak myśleć. Dziś zamierzam się dobrze czuć. Powiedzmy, że to dziś będzie satysfakcja empatyczna; jak zrobię komuś dobrze, to mi też będzie dobrze.)
Zaczyna poruszać biodrami by dostosować się do mojej dłoni. W pewnym momencie udaje nam się to skoordynować, przez co ruchy językiem stają się chaotyczne. Ale to nic nie szkodzi, skończy w ten lub w drugi sposób.
- Ja pier...
Podnoszę na nią oczy i widzę, że teraz trzyma się za głowę. Zamykam je ponownie, w takich momentach warto skupić się na zmyśle dotyku. A mój michałowy zmysł podpowiada mi, że jest dobrze.
(swoją drogą zawsze zazdrościłem kobietom orgazmów. Tego wybuchu podczas, którego nie mogą nad sobą panować. Mówią i robią rzeczy, których nie są do końca świadome, a potem ich czasem nie pamiętają).
Na sekundę przed jej ciało się napręża, wygina w łuk. A dwa moje pace dociskają się w jej wnętrzu. Idealnie.
Wybycha.
Wybuchła.
Jest dobrze.
- JA... PIER... DO...
Jej wargi się na mnie zaciskają. Dłońmi uderza o materac. Nogą chyba chciała mnie kopnąć.
Kolejny raz czuję, że wierzga na bok. Czasem ciało ma dość, zwłaszcza jak jest zaskoczone i nieprzyzwyczajone. Rozkosz można pomylić z bólem.
Naturalna reakcja.
Przerzuca się na bok, chwyta za brzuch. Mam wrażenie, że zaczyna płakać. A przynajmniej chaotycznie oddychać.
- W porządku?
- Ała.
***
Witaj czytelniku.
Jeżeli Ci się to wszystko podoba,
ebook mojego autorstwa możesz kupić
Miło się to czyta, a jeszcze milej wyobraża 😎
OdpowiedzUsuń